Na lekcji wychowawczej staliśmy się rodzicami! Co prawda tylko ,,jajecznymi”, ale za to prawdziwie odpowiedzialnymi. Przynieśliśmy do sali nr 31 jajka ugotowane przez nas na twardo oraz materiały plastyczne. Zestawiliśmy ławki i utworzyliśmy stół projektowy. Nie wiedzieliśmy, co będzie się działo i nawet w najśmielszych podejrzeniach nie przewidzieliśmy, że staniemy się…rodzicami. Naszym jajkom nadaliśmy imiona i nasze nazwiska. Wykleiliśmy oczy, usta, nosy, dolepiliśmy włosy, a niektóre,, jajeczne” niemowlęta miały nawet piegi. Każdy z nas naprawdę poczuł się odpowiedzialny za swoje dziecko. Opowiedzieliśmy o każdym z naszych niemowląt, bo to przecież dzieci z naszych marzeń. Wśród nich znalazły się niesforne, piękne oraz bardzo spokojne pociechy. Z uwagą patrzyliśmy na niemowlę naszej wychowawczyni(,, jajeczną” piegowatą Klarę Maziarz) i od razu skrytykowaliśmy kolczyki u tak małego dziecka. Pokazaliśmy, że dużo jest w nas empatii i wrażliwości.
Przygotowaliśmy dzieci-jajka do transportu, ponieważ w ciągu 24 godzin będziemy sprawowali nieustanną opiekę nad naszymi oseskami. Nawet pan Jakub wyraził zgodę, aby niania zajęła się dziećmi w trakcie naszych ćwiczeń na lekcji wychowania fizycznego. Przekonaliśmy się, że nie jest łatwo być odpowiedzialnym za drugiego człowieka. Doszło nawet do tragedii, gdyż dwoje niemowląt straciło sprawność- okazało się, że mają potłuczone skorupki… Naprawdę trudno jest być odpowiedzialnym i poważnym rodzicem.
"Jajeczni” rodzice z 5b